Ratowanie Vanji

Gość

Wybacz mi Panie... *po tych słowach poczuł silne uderzenie w szyję, tak silne iż mimowolnie przed oczyma ciemno się zrobił* Nie mamy czasu... *rzekł do Vanji biorąc bezwładne ciało mężczyzny w jedna dłoń, a drugą objął Vanje, trzymając jednocześnie w dłoni kryształ* Obejmij mnie i znikamy...

*Vanja objęła Tamlina* on Cie zabije jak sie ocknie *powiedziała gniewnie*

*Znamiona zabójcy zabłysły mocniej gdy go uderzył. Zamroczenie trwała krótko. Wytrwał się demonowi, lecz przez to tylko padł na plecy* Uciekajcie do cholery! *Wrzasmnął wściekły i błyskawicznie podniósł się z posadzki*

Gość

Nie mamy czasu na dyskusje Panie, albo wszyscy albo nikt... *Nie miał czasu bawić się w nic więcej, objał Vanję mocno, a do za ubranie chwycił wzbijając sie w powietrze, trzymał mocno, tak aby sie nie wyślizgnał, po czym ruszył w strone bramy*

*Tuż przed bramą, wykonał cięcie za sobą, odcinając kawałek płaszcza. Demon siłą rozpędu przeleciał z półelfką przez brame, a zabójca wylądował tuż przed nią. Nim zdążył poń przez przypadek wrócić, zablokował siłą woli przejście. Demony zaczynały się do niego zbliżać z każdą sekundą.*

*ściana pojawiła się przed nimi gdy opuścili wiezienie, Vanja krzyknęła przeraźliwie widząc że ojciec został w środku. Wtuliła się mocno w Tamlina i płakała rozdzierająco. Tym czasem po drugiej stronie Kugba stał przyparty do ściany a ława demonów nacierała na niego powoli, czując przed nim strach, ale i wielka ciekawość*

Gość

Idiota... *mruknął lecąc dalej, aż do wyjścia trafił, gdzie to Vanje postawił* Przejdź przez bramę i czekaj, jednak gdybyś widziała iz nas nie ma a demony nadchodzą, wbij ten kryształ w jeden z głazów... *Dał Jej do dłoni czarny kryształ* Ja spróbuje Twego ojca uratować... *nie czekając na Jej słowa, wrócił sie z powrotem, by spróbować się przedostać do mężczyzny*

* Brama nie chciała dać mu przejść. Wszędzie rozszedł się szyderczy, pewny siebie głos zabójcy.Słyszeli go takve Tamkin, oraz Vanja. po chwili zagłuszony został, przez ryk umierającego demona*

Idioci *ryknęła patrząc na głazy i stojąc samotnie na polanie *łzy ciekły po jej policzkach, osunęła sie na ziemię i zapłakała myśląc ze juz ich nie zobaczy nigdy.

Tym czasem demony podchodziły coraz bliżej Kugby*

Gość

*Uderzał pięśćmi w bramy, by po chwili pazurami ja tnąć, chcąc dostać się do środka* Otwórz się cholero... *krzyczał wściekły i rozzłoszczony* Otwórz się mówie...

*A brama w uparte niedawała sie rozewrzeć. Kugba czując że próbuje przejść, wdarł się do jego umysłu* "Wyjdź i zniszcz to wejście, raz na zawsze..." *Prawie krzyknął w jego głowie. Po chwili demon poczuł, że zabójca zajął się walką, a nie nim*

*Brama do więzienia był jednak zamknięta magią Kugby, a on został sam z demonami.
Obok Tamlina otwarł sie portal do siedziby i stamtąd wsparcie dla demonów w lochach wysypało się bez kłopotów przechodząc i otaczając zabójcę.*

Gość

*Gdy tylko przejście się otwarło, wdarł się szybko do środka, od razu chwycił mocno mężczyznę, nie dając mu szans na wyswobodzenie się, lecąc pomiędzy demonami, taranujac ich po drodze, wrócic nie mógł, gdyż przez brame demony wchodziły non stop, musial inne wyjście znaleźć* Idiota... *tyle tylko powiedział nie odwracając się za siebie*

*Roześmiał się. Ciskał sztyletami z zawrotną szybkością. Dziwnym suie wydawało że nie brakowało ich mu. Tamlin zauważył że sztylety zabójcy chwile po zakończeniu lotu, wracały na swoje miejsce* poczekaj chwlke...*Powiedział spokojnie. Zaczął mruczeć pod nosem, coś w gardłowym języku piekieł, lecz demon nie mógł zrozumieć, gdyż zabójca używał języka najwyższych*

*popłoch zrobił się w szeregach demonów, martwe ciała zaścieliły posadzkę więzienną. Demony z wyjścia okrążyły dwójkę wojowników, zabójce i demona.*

Gość

Nie ma czasu na czekanie... *po tych słowach począł lecieć jak najszybciej tylko mógł w górę, miał tylko nadzieje iż w nieskończoność będzie tak mógł lecieć, w międzyczasie myslał jak się stąd wydostać*

* z góry widzieli ze wcale tak wielu przeciwników nie było, rozłożone skrzydła za to dawały wrażenie większych i groźniejszych. Kugba mógł zaatakować teraz czarami mając dokładny obraz przeciwnika*

Gość

Jak znasz jakieś czary i umiesz ich używać to spróbuj zabić tych, przy wyjściu... *rzekł dość szybko, spoglądając w dół, nie chciał ryzykować i rzucać się na nich, diabli wiedzieli ile jeszcze może przyjść z pomocą*

*Zabójca roześmiał się i inkantacje rozpoczął. Lecz nie zwykłą a w języku piekieł. W jezyku najwyższych. Po chwili przed Tamlinem utworzył sie wir ognia. portal przez zabójce otwarty. Demon wleciał weń z rozpędu*

Gość

*Wleciał w wir nie zatrzymując się ani na chwile*