aaa4
Chłop
Dołączył: 19 Paź 2017
Posty: 4 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Czw 11:29, 02 Lis 2017 |
 |
ieostroznych glow.
Edward nie podniosl wzroku, ale Cisza tak. Uczciwosc nadal ciagnela ksiecia, chociaz udawalo sie jej robic to dyskretnie. Cillian nie mogl opierac sie dalej, nie robiac sceny, a poniewaz w zyciu zrobil ich mnostwo, dobrze wiedzial, jak sie do tego zabrac.
-Nie - powtorzyl. - Nawet jesli wedlug ciebie potrzebuje tego.
Przed nimi rozciagala sie cala dlugosc sali, ale to nie wystarczalo. Edward w koncu odwrocil glowe i zobaczyl Cil-liana. Nie mrugnal okiem. Nie usmiechnal sie ani nie zachmurzyl. Przesunal spojrzeniem po Cillianie, jakby ten nie istnial, a to bylo gorsze niz szyderstwo.
Cisza wstala i odsunela talerz, manicure ursynow przyniosl jej maz. Strzepnieciem wygladzila faldy sukni i ruszyla w ich kierunku. Dopiero wtedy Edward zmienil wyraz twarzy i wyciagnal rece, zeby ja powstrzymac, ale poniewaz trzymal talerz, niewiele mogl zrobic, nawet jej nie zlapal. Cisza z pogodna twarza lekkim krokiem podeszla do Cilliana, nie zwracajac uwagi na podazajace za nia spojrzenia.
-Moj ksiaze - odezwala sie swobodnie, dygajac przed nim. - Jak milo cie widziec.
Uczciwosc skrecila palce w jego dloni. Cillian rzucil jej przelotne spojrzenie, ale jej twarz przybrala wyraz [link widoczny dla zalogowanych]
rownie nieodgadniony, jak jej siostry z Zakonu.
-Ciebie tez.
-Ciszo... - wtracil Edward tonem nieznoszacym sprzeciwu, lecz jego zona tylko sie do niego usmiechnela i zwrocila z powrotem do Cilliana.
-Moj ksiaze, niestety minelo duzo czasu, odkad sie
ostatnio widzielismy - powiedziala. Spojrzala na Uczciwosc i wyciagnela dlon o szczuplych palcach. - Dzien dobry, vacu warszawaem Nessa Delaw.
-Uczciwosc.
Kobiety na wzor mezczyzn podaly sobie rece. Edward przystanal gwaltownie za plecami zony i rzucil Cillianowi gniewne spojrzenie, co bylo znacznie lepsze niz poprzednie lekcewazenie. Polozyl dlon na ramieniu zony, a ona przykryla ja swoja dlonia.
-Ciszo, chodz. Czas na nas.
-Za chwile, kochanie. - Cisza wskazala Cilliana i Uczciwosc. - Rozmawiam z ksieciem i jego towarzyszka. Chyba nie chcialbys, zebym potraktowala ich nieuprzejmie?
-Nie, oczywiscie, ze nie. - Byloby nawet zabawnie widziec wolte Edwarda, gdyby nie sprawialo to Cillianowi takiego bolu. Edward sklonil sie, ale nie patrzyl ksieciu w twarz.
Cisza westchnela tak [link widoczny dla zalogowanych]
glosno i tak dramatycznie, ze nie mogl udawac, iz jej nie slyszy. Spojrzala na Uczciwosc.
-Z ogromna przyjemnoscia dowiedzialabym sie, co slychac w domu matek przelozonych i w Zakonie. Czy wyswiadczylibyscie nam zaszczyt i zjedli z nami kolacje jutro wieczorem u nas w domu?
-Nie! - krzyknal Edward.
Cillian wyrwal dlon z reki Uczciwosci i rzucil Ciszy spojrzenie, ktore mialo ja porzadnie przestraszyc. Nie zapomnial jednak, jak przyjela uderzenie bicza z reki Edwarda. Nawet spojrzenie ksiecia nie moglo sie z tym rownac. Edward jakby zawarczal gardlowo.
-Nie. Na Proznie, nie.
Cisza zwrocila spokojne spojrzenie na Cilliana. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|